wtorek, 3 kwietnia 2007

300 Spartan-recenzja filmu


A niebo przykrył cień...;)

Trup ściele gęsto ginąc od nieba strzał, oszczepów i temu podobnej broni starożytnych.

300 Spartan dzielnych, o atletycznej posturze walczy przeciw zdecydowanie wątlejszym Persom. Jest wielka bitwa, oręża, są i potwory, krew i chwała. Jednym słowem obraz batalistyczny.

Wychowani po to by walczyć i ginąć za ojczyznę. Niczym samurajowie życie swe poświęcali za swoich panów, tak oni za ojczyznę.

Zekranizowanie komiksu Franka Millera oddaje jego bajkowy wymiar: "…Frankowi zależało na przedstawieniu czystej esencji Sparty. Nie interesował go realizm i wierność historycznym realiom." I to na pewno nie umknie uwadze wytrawnym znawcom tematu. Ale ponieważ komiks Millera stała się bestsellerem może, a nawet powinien rządzić się swoimi prawami. Twórcy filmu oprócz strony graficznej docenili również współistniejące z nią podpisy. Teksty były tak samo ważne jak rysunki, zachowano ich rytm, a i przy okazji dynamizm kreski. Zimne barwy, wyraziste kontury postaci, zabawa kontrastem i balansowanie kolorem, metodą "kompresji" nadają zarówno postaciom jak i otoczeniu patosu. Nagromadzenie różnych, czasem nowatorskich efektów, choć nie przyćmiewa kultowego Matrixa, można by nazwać starożytną jego odmianą. W tej sferze już dokonał się przełom i trudno pokazać coś nowego, zaskakującego, ale ekipie poniekąd się to udaje. Oto mityczna Sparta i jej obywatele, o niemal niewzruszonej mimice, twardych zasadach, pokazują też ludzkie oblicze jak: Król Leonidas i jego armia o nieprzeciętnej sile, która dodatkowo podkreślana jest przez różne tricki filmowe. Trudno uwierzyć w taką moc i tężyznę fizyczną, jednak czego człowiek nie może tam komputer wykorzysta.

Film ma swoje tempo, którego co jest rzadkością, nie gubi, wyróżnia się swoistą dynamiką; kolejne starcia wojsk, pełne brutalnych ujęć i nieraz wstrząsających widoków nie powodują uczucia odrazy, bo góruje nad nimi właśnie zachowana konwencja baśniowa.

Ważnym, integralnym elementem tego filmu jest ścieżka dźwiękowa, skomponowana specjalnie na jego potrzeby i momentami wyśpiewywana przez irańską piosenkarkę. Wzmacnia ona identyfikacje widza z bohaterami, podkreślając ich poświecenie.

1 komentarz:

  1. Całkiem niezła recenzja, trafiłem na nią przypadkiem szukając recenzji do innego filmu, a że znam 300 to z ciekawości ją przeczytałem ;) Zgadzam się, że to film na miarę Matrixa w starożytności, mało tu realizmu, ale film świetnie sie ogląda :)

    OdpowiedzUsuń