poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Polak, Czech...dwa bratanki.

0 komentarzy
Mroczny i tajemniczy jak to Dostojewski. Mieliśmy w tym roku nareszcie niebywała okazję zobaczyć ekranizację jego prozy przefiltrowaną przez Czechów na polskiej ziemi. Pomysł Petra Zelenki na zreazliwzoanie dzieła Fiodora Dostojewskiego w industialnej scenerii był jak najbardziej tfaiony. Wnętrza ogromych hal zakładów huty i. Sendzimira w Nowej Hucie, porażają wielkością i prztłaczają swy posępnym wyglądem. W tej jakże mało malowniczej scenerii rozgrywa sie tragedia i poroces rodziny Karamazow. Sztuka, którą w ramach alternatywnego festiwalu wysatwia czeska trupa artuystów, przeplata się z aktulanymi wydarzeniami, osobistym dramatem jednostki. Wydarzenie toczą się rytmem sztuki, a świetni czescy aktorzy niewiadomo kiedy są raz tymi ze sceny a kiedy indziej tymi z ekranu. Niby te światy nie miaeszają się a jednak ma się wrażenie że jedna rzeczywistość wpływa na drugą, jak zobaczcie sami. "Karamazovi" to orginalny tytuł filmu, warci są tego, ale pod warunkiem że jesteśmy wypoczęci i w stanie zmierzyć się z 2 godzinami ciężkiego kina. I choć Zelenka ceniony przez polskich widzów był głównie za sprawą komedii( np.:doskonała"Samotni')w takiej nowatorskiej konwencji odnalazl się znakomicie, a kooperacja sąsiedzka wyszła na dobre obu krajom, obalając kolejne streotypy narodowe.
I ta muzyka Kaczmarka...:)

wtorek, 18 sierpnia 2009

Po prostu kawa i ta...czekolada, palce lizać!

0 komentarzy
Mam pewną słabość; mianowicie odkrywania i testowania wciąż nowych miejsc o przeznaczeniu gastronomicznym, muszę być na czasie szczególnie jeśli podają tam kawę. Tak, jest to pewnie już nalóg, jeśli tylko znajdę czy usłyszę o powstaniu nowej kawiarni planuje w niej spozycie, a gdy tylko zostanie otwarta natychmiast wkraczam do akcji. Zabieram ze sobą osobę miłą memu sercu i razem kontemplujemy i "rozgryzamy"co możnaby zmienić czu ulepszyć.
Ale w More Than a Cookie, które ma jedyny w swoim rodzaju czar nie trzeba zmieniać nic. To wizyta każdorazowo trasfiona, kawe dostaniecie taką jak lubicie, podaną w tym co chcecie w ilości jakich zapragniecie. Do tego pokusa samków, coś niemożliwie dobrego dla waszych żołądków, choć niekoniecznie zdrowego. CIASTAKA...bo to głównie ciastkarnia, specjalizuje się w amerykańskich specjałach, dostaniecie tam cookies z mięta z chilli, z orzechami pod każdą postacią, a także klasyczne i nietylko brownie, ciasta marchwekowe, cytrynowe, wszystko to rozpływa się w ustach, obłędnie wplywa na zmysły, powoduje niesamowite doznaia. Niczym kadry filmu "Czekolada" z Juliette Binochepłynące czekoladą i wzbudzające apetyt na nią, tak w More Than a Cookie, to wszystko chce się zjeść, wszystkiego sprobować. Ach palce lizać. Na dodatek towar w rozsądnych cenach, wnetrze bardzo przytule, miejsce ma swoj klimat, jedynie lokalizacja niestety, a może i na szczęście nie jest najlepsza:)
Na miejscu nie nadąsana obsługa, rzekłabym nawet że bardzo miła!
Kraków, Syrokomli 22, w pobliżu kina Kijów.

czwartek, 13 sierpnia 2009

Numizmatyka czy wesele i dekoracje weselne, a po nich tylko wywoływanie zdjęć...

0 komentarzy
Moda na śluby nie ustaje i to zarówno na związane z ceremonią duchową uniesienia jak i całą otoczkę z tym związaną, począwszy od samego wesela, przez dekoracje weselne, wybór odpowiedniego menu i przygrywającej muzyki. Obdzwaniamy i zwołujemy ciotki, dalekie i bliskie kuzynki i szkolne koleżanki, przyjaciółki z dawnych lat, a wszystko to pod hasłem przygotowań weselnych. Jednak tak na prawdę traktujemy te konsultacje z wielkim namaszczeniem jak konferencje na najwyższych szczeblach. Nasze długopisy reklamowe nie przestają działać, notujemy niemal wszystko, spotykamy się słuchając rad, porad przeżyć i doświadczeń innych bliskich nam osób.
Starannie dobieramy i dbamy o szczegóły sukni, dodatków weselnych, a wielka chwila oddala się od nas co raz bardziej, by z czasem przelecieć jak szalona. Ten prawie pedantyczny dobór zdaje się chyba często nie mieć zastosowania w wyborach partnerów, bo tak jak numizmatyka pozwala gromadzić monety, segregować je, oddawać się ich pięknu i cieszyć ich wartością, czasami mam wrażenie, że najszybciej z tych wszystkich ważnych spraw, zabieramy się do wybierania kandydatów na żonę czy męża. I nie chodzi tu o czas ( miesiąc, rok), ale o zaangażowanie w tą quasi selekcje.
Często samo wesele, dekoracje weselne i wywoływanie zdjęć po tym całym zamieszaniu pozostaje jedynym miłym wspomnieniem naszego pochopnego ożenku.
Numizmatyka jest dla ludzi z pasja, oddanych najczęściej temu jednemu hobby, dokładnie jak małżeństwo jest a przynajmniej być powinno również wzajemną pasją, inspiracją, wspólną radością życia i oddaniem tej jednej osobie.
Może niczym właśni rzecznicy prasowi powinniśmy zwoływać mini konferencje, tzn.: spotkania z potencjalnymi wybrankami, pytać, powątpiewać, inwestować swój czas i uczucia, prawie jak długopisy reklamowe rozdawane za darmo tak dawać jednak kredyty zaufania po to tylko by przekonać się z kim mamy do czynienia.
Nasz pijar jest równie ważny w końcu wesele to nie byle impreza, po której wywoływanie zdjęć nawet nie jest konieczne, bo wszystko widać wkoło.

Reklama Na Blogach

wtorek, 11 sierpnia 2009

Taka sobie "Elegia"

0 komentarzy
Kino za 6 zł w krakowskim ARS skłania by nadrobić zaległości filmowe i za symboliczną niemal opłatą obejrzeć upragniony film, który znikł już z afisza. Pewnie że można zrobić to na DVD czy ściągnąć go z internetu, jednak magia wielkiego ekranu każdorazowo mnie urzeka. Ilekroć zasiądę w kinowym fotelu czuje ten dreszczyk...Ostatnio miała spowodować go „Elegia”, a obyło się raczej bez niego. Dawno już nie zawiodłam się filmem szczególnie tym wyczekiwanym. Film jest mniej niż banalny, zwiastun(jak to zwykle bywa) świetnie utrzymywał napięcie czyniąc z niego thrillera, w rzeczywistości to ckliwa opowieść o miłość, i jedyne co można mu zaliczy na plus to że o takiej wzniosłej i ponad wszystko. Warto zauważyć że film jest ekranizacją, poniekąd kontrowersyjnej powieści Philipa Rotha „ Konające zwierzę”. Takie filmy już były, a motywy wydaje mi się, że też się już opatrzyły, nie wniósł on nic nowego, tym bardziej nie skłonia do żadnej konkretnej refleksji.
Jedyny plus to moje osobiste odkrycie Penalope Cruz, która sprawdza się w różnych konwencjach i chociażby dla niej można obejrzeć ten film. Potrafi się ona wcielić w nowa, kolejną postać, nie pozostawiając śladu po poprzedniej. Szkoda tylko, że wciąż grywa Kubanki lub Hiszpanki, ale myślę że przyjdzie pora na jej amerykańkie wcielenie, choć zdecydowanie wolę kino europejskie. Jest jej na ekranie sporo, nie bez kozery Oskara dostała jednak za film, w którym pojawia się prawie na jego końcu, ale wtedy przyćmiewa wszystkich pozostałych aktorów!Niesamowita i nietuzinkowa, mowa o Vicky Cristinie Barcelonie, ale o tym obrazie następnym razem:)

Elegy 2008
obsada; Ben Kingsley, Penelope Cruz
reż. Isabel Coixet

Masz ochotę na wycieczki, imprezy firmowe może jachty albo nurkowanie?

0 komentarzy
Prowadząc samodzielną działalność gospodarczą czyli będąc sobie sterem, żeglarzem i okrętem niestety, a dla nie których na szczęście oprócz samodzielnie wypłacanej pensji pochodzącej zresztą z własnych zasobów, sami przyznajemy sobie urlop i sami go organizujemy. Jest on na tyle pieczołowicie przygotowany na ile zadbamy o siebie i nasz relaks. Natomiast jedną z zalet pracy w firmie czy też popularnych obecnie korporacjach są bonusy pod różną postacią: (firmowe samochody i komórki to już standard)wycieczek, biletów autokarowych, częstą propozycją są uwielbiane przez pracowników imprezy firmowe i integracyjne, na których tak wiele się dzieje. Najnowsze trendy nakazują również sponsorować zatrudnionym coraz ciekawsze wycieczki połączone z uprawianiem wszelakich sportów, mogą to być np.: na jachty czy nurkowanie po nieskazitelnie czystych akwenach. Wszystko to bardzo miłe i kuszące, ale daje satysfakcje i pozwala cieszyć się szarą rzeczywistością w firmie dopiero wtedy gdy i co miesięczna pensja jest godziwa: adekwatna do wysiłków i trosce o dobro pracownika, w przeciwnym przypadku na nic zdadzą się wycieczki, bilety autokarowe, imprezy integracyjne i firmowe czy nurkowanie albo jachty. W dobie kryzysu nawet te lukrowanie brzmiące obietnice wycieczek, wyjazdów, imprezy firmowe czy imprezy integracyjne i bilety autokarowe tracą sens, bo już każdy czy to szef własnej firmy czy jednak gdzieś tam zatrudniony martwi się głównie o to by starczyło mu do następnej wypłaty.

Reklama Na Blogach