piątek, 9 października 2009

Droga Kobieto...

Wszystkim paniom w różnym wieku, dziewczyną tym starszym i tym młodszym polecam WenDo, połączenie warsztatu ciała z warsztatem ducha. Tak to nazywam, bo to praca nad obojgiem jednocześnie. Jedno niezaprzeczalnie wpływa przecież na drugie. WenDo z zlepek dwóch słów "wen"-skrót od women i "do" w języku japońskim oznaczające drogę, stąd "Droga kobiet". Początkowo tych, które w latach siedemdziesiątych były narażane na napady i agresje na ulicach. Wszystko się zaczęło się w Kanadzie, z czasem dotarło, zasiało swe ziarna i do dziś zbiera plony na europejskim gruncie. To połączeniu kilku kultur, tego co najcenniejsze w różnych sztukach walki, co niczym wytrych może pomóc w stłumieniu lub odparciu ataku. WenDo kładzie nacisk na profilaktykę i postawę asertywną wobec sporów.
W każdym większym mieście znajdziecie terminy spotkań i kontakt z trenerkami Wendo. Dla mnie ta dwudniowa "sesja" okazała się niezapomnianą. Jeśli lubicie się szkolić, bądź pracodawca wysyła was na różnego typu szkolenia tu elementy psycholgii behawioralnej, socjotechnik, ale najważniejsze co możecie znaleźć to siebie, odkryć, nauczyć. Co dziwne w grupie kobiet, które też pojawiły się na kursie z tylko sobie wiadomych pobudek. Ulatuje jednak to, że rywalizujemy ciągle ze sobą o coś, istotniejszy okazyje się cel...dla każdego inny to piękne uczucie siły...mocy jaką mamy MY-KOBIETY!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz