poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Polak, Czech...dwa bratanki.

Mroczny i tajemniczy jak to Dostojewski. Mieliśmy w tym roku nareszcie niebywała okazję zobaczyć ekranizację jego prozy przefiltrowaną przez Czechów na polskiej ziemi. Pomysł Petra Zelenki na zreazliwzoanie dzieła Fiodora Dostojewskiego w industialnej scenerii był jak najbardziej tfaiony. Wnętrza ogromych hal zakładów huty i. Sendzimira w Nowej Hucie, porażają wielkością i prztłaczają swy posępnym wyglądem. W tej jakże mało malowniczej scenerii rozgrywa sie tragedia i poroces rodziny Karamazow. Sztuka, którą w ramach alternatywnego festiwalu wysatwia czeska trupa artuystów, przeplata się z aktulanymi wydarzeniami, osobistym dramatem jednostki. Wydarzenie toczą się rytmem sztuki, a świetni czescy aktorzy niewiadomo kiedy są raz tymi ze sceny a kiedy indziej tymi z ekranu. Niby te światy nie miaeszają się a jednak ma się wrażenie że jedna rzeczywistość wpływa na drugą, jak zobaczcie sami. "Karamazovi" to orginalny tytuł filmu, warci są tego, ale pod warunkiem że jesteśmy wypoczęci i w stanie zmierzyć się z 2 godzinami ciężkiego kina. I choć Zelenka ceniony przez polskich widzów był głównie za sprawą komedii( np.:doskonała"Samotni')w takiej nowatorskiej konwencji odnalazl się znakomicie, a kooperacja sąsiedzka wyszła na dobre obu krajom, obalając kolejne streotypy narodowe.
I ta muzyka Kaczmarka...:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz